BITWA O UŚCIŁUG

                                               ustilug                         Horodlo

                                                      Устилуг             1   :    3             Horodło  

       25 października tego roku delegacja uczniów i nauczycieli naszego Zespołu Szkół wyjechała na uroczyste obchody 40-lecia zaprzyjaźnionej placówki edukacyjnej z Uściługa. Jednym z punktów programu dla nas najważniejszym   był tradycyjny już mecz między obiema szkołami. Tradycją było to, że dostawaliśmy ostre lanie ze strony Ukraińców. tradycję postanowiliśmy zmienić

     Mecz rozgrywano na boisku typu ,,Orlik’’, a na placu gry mogło się pojawić 5 zawodników. Rozgrzewka przy sporej publiczności, uroczyste powitanie obu zespołów i wspólne zdjęcia – nic nie zwiastowało tego, co miało się wydarzyć…

      Nasi reprezentanci, którzy nadal w pamięci mieli dotkliwą porażkę z 2010 czy też dramatyczny mecz sprzed roku, postanowili się głęboko cofnąć i nie stracić bramki. Jednak opiekun drużyny – pan  Mirosław Kamień – zarządził całkiem odmienną taktykę. Miał być wysoki pressing na połowie rywala i szybko strzelona bramka, która to miała utemperować drużynę z przygranicznego Uściługa. I rzeczywiście gol padł szybko, bo w 3 minucie… niestety był to gol dla Ukraińców. Maleńki Dżunior z łatwością oszukał Juźwiaka i zagrał do Valda Kravchuka. Ten z zimną krwią pokonał Grzegorza Mochnaczewskiego. Na marginesie warto wspomnieć, że wymieniony wyżej zawodnik zza Buga o wiele mówiącym pseudonimie – Dżunior – był niesamowity! Ma zaledwie dwanaście lat, a jego umiejętności techniczne są oszałamiające! Świetnie kontrolował piłkę, z łatwością wykonywał zwody i balansował ciałem. Jeśli będzie się tak rozwijał to sądzę, że horodelcy mieli przyjemność zagrać przeciwko przyszłemu reprezentantowi Ukrainy.

        Nasza gra była sztywna, chaotyczna, oparta na zasadzie wybicia piłki i cichej nadziei, że może ktoś z drużyny trąci ją w kierunku bramki wroga. Jak łatwo się domyślić nie dało to efektów. Dżunior wraz z kolegami dziurawił naszą obronę. Stres związany z reprezentowaniem szkoły wiązał naszym reprezentantom nogi.  Kilka chwil po straceniu bramki Juźwiak miał szansę się zrehabilitować, ale jego strzał minął bramkę Dimy. Obiektywnie rzecz ujmując  pierwsza połowa była nudna, grali głównie Ukraińcy, jednak ich gra na szczęście nie przekładała się na kolejne gole. Przerwa, na którą piłkarze zeszli podłamani, w polskiej drużynie była nerwowa…

        W drugiej połowie obraz gry całkowicie się odmienił. Na boisku lał się pot i krew. Emocje sięgały zenitu. Pisk Ukrainek, gdy nasi zawodnicy atakowali ich bramkę był ogłuszający. Sportowa złość zmieniła się szybko w brutalną,  pełną niesportowych zachowań grę, którą podsycała stronniczość sędziego. Nie dziwne więc, że druga połowa przypominała regularną bitwę! Na myśl przychodzi porównanie z niezbyt znaną bitwą o Uściług z 1812 roku. Co ciekawe,  ona także odbyła się w październiku, a i tam po początkowych niepowodzeniach Polacy odnieśli sukces.

       W polsko – ukraińskim meczu nadzieję na zwycięstwo dał Damian Matwiejczuk, który strzelił sprytnie  między nogami bramkarza. W głowach zaświtała myśl o zwycięstwie. Rywale nie potrafili się utrzymać przy piłce tak długo, jak w pierwszej odsłonie, mimo to stworzyli kilkanaście groźnych kontrataków. Dochodziło do sytuacji, gdy trzech zawodników tamtejszej ,,Futbalnoj Kamendy’’  wybiegało  na  jednego  horodelskiego  obrońcę.  Na  całe  szczęście  rywale  nie  byli  zbyt dokładni i naszym defensorom udawało się wybić piłkę w takich groźnych sytuacjach.Zawodnicy ze wschodu byli zdecydowanie lepiej przygotowani kondycyjnie, ale Polacy braki wydolnościowe nadrabiali niesamowitą walecznością. Gdy organizm nie miał już siły podtrzymywać ciała, serce kazało wykonać jeszcze jeden sprint, a po nim kolejny. Ok. 20 minuty Kamil Kaczyński otrzymał piłkę i bez zastanowienia uderzył na bramkę. Futbolówka  odbijała się od nóg ukraińskich obrońców, a ci nie potrafili jej wyekspediować poza plac gry. Sprytem i opanowaniem wykazał się Krystian Juźwiak, który wbił piłkę do siatki rywali. Wybuchła euforia! Pierwszy raz od trzech lat objęliśmy zwycięstwo w starciu z tak niewygodnym rywalem.
Wiele razy sędzia, który był przy okazji wuefistą w tamtejszej szkole,  nie widział oczywistego faulu  na Polakach. To tylko motywowało do  kolejnych  ataków.  Podczas  jednego  z  nich  Kamil  Kaczyński  znalazł się  w  sytuacji  jeden  na  jeden z bramkarzem i pewnie go pokonał. 1:3. Wszystko było jasne. Popsuliśmy 40-lecie szkoły w Uściługu.

Nasi zawodnicy pozdzierani, pobijani, krwawiący, z wieloma mikrourazami, ale niezwykle szczęśliwi wrócili do kraju. Nie dość, że przerwali oni tą złą passę, to przecież pokonali nie byle kogo, bo mistrzów rejonu włodzimiersko-wołyńskiego. Słowem – zdetronizowaliśmy najlepszą drużynę na zachodzie Ukrainy.

HORODŁO
bramkarz : Grzegorz Mochnaczewski
Michał Kołodziejczyk (Asysta)
Krystian Koza
Kamil Kaczyński (Gol i asysta)
Damian Matwiejczuk (Gol)
Mateusz Dańczuk
Krystian Juźwiak (Gol)    

UŚCIŁUG (tylko wyjściowy skład)
bramkarz: Dima Perkhodko
Samvel Melkumyan       
Vald Kravchuk (Gol)
Misha Datsyuk
Valdim ,,Dżunior’’ Kostiuk (Asysta)

40 lat szkoły w Uściługu

       W miesiacu październiku przedstawiciele naszej szkoły uczestniczyli w uroczystościch związanych z jubileuszem 40 – lecia szkoły w Usciługu na Ukrainie. W trakcie obchodów głos zabierali zaproszeni goście: przedstawiciele władz lokalnych, przedstawiciele duchowieństwa, przedstawiciele słuzby granicznej, przedstawiciele absolwentów szkły. Wszyscy goście przynieśli ze sobą prezenty dla szkoły. Również nasza Pani Dyrektor powiedziała kilka słów oraz wręczyła prezenty. Wystąpienia gości  przeplatane  były  piosenkami  i  wierszami  w  wykonaniu  uczniów  tamtejszej  szkoły  jak  również  dzici z przedszkola w Uściługu. Na zakończenie części oficjalnej dyrektor tamtejszej szkoły zdmuchnął świeczki na torcie.
      Następnie odbył się mecz pomiedzy uczniami szkół z Horodła i Uściługa, októrym można przeczytać w następnym artykule. Równocześnie odbywały się koncerty uczniów ze szkoły obchodzącej jubileusz. 

„Jesienny biwak na START – Sprzątanie pasa granicznego”

         W dniach 18 – 19 października w Horodle odbył się już III Jesienny biwak na START. Tym razem biwak połączony został ze sprzątaniem pasa granicznego, dlatego też tematem spotkania była ekologia.

Biwak zorganizowała 2 Horodelska Drużyna Wędrownicza z Horodła z drużynową pwd Iwoną Kudła – Najuch i pwd Marzanną Szumską. W biwaku udział wzięły oprócz drużyny wędrowniczej 2 Wielopoziomowa Drużyna Harcerskiej Służby Granicznej w Horodle oraz Drużyna Wędrownicza z Dubienki z drużynową pwd Anita Poliwczak. Opiekę nad młodzieżą sprawował również Pan Bartłomiej Kusiak. Łącznie w spotkaniu uczestniczyło 27 harcerzy.        
            Zadania   zaplanowane  i  zrealizowane  były wspólnie z funkcjonariuszami Placówki Straży Granicznej w Horodle. W ramach zajęć harcerze wraz z opiekunami i funkcjonariuszami sprzątali wyznaczone rejony pasa granicznego na rzece Bug oraz terenie Horodła. Po zakończonym spotkaniu na harcerzy czekało przygotowane przez funkcjonariuszy ognisko wraz z posiłkiem. Po zakończonym spotkaniu wszyscy przemaszerowali na teren Zespołu Szkół w Horodle gdzie zorganizowany był biwak. W ramach zajęć odbyły się warsztaty ekologiczne, gry i zabawy harcerskie, mecz piłki siatkowej zastępów, wieczorne ognisko z gitarą i śpiewaniem, zajęcia z topografii terenu prowadzone przez funkcjonariusza SG mjr Mariusza Papierza, projekcja filmu edukacyjnego, zajęcia techniczne ekologiczne oraz świecowisko.  Następnego dnia wszyscy zmęczeni ale uśmiechnięci udali się do domów. Wszyscy teraz czekają na kolejny Jesienny biwak na START….

 

Zaszufladkowano do kategorii ZHP

Program Comenius

                                          

 W  Szkole Podstawowej  im. Króla Władysława Jagiełły w Horodle ruszył kolejny projekt unijny we współpracy z trzema szkołami  partnerskimi:  hiszpańską- Ceip Maestro Carmelo Ripoll, turecką- İnönü İlkokulu, angielską- Courthouse Green Primary School

 Tytuł projektu: „W krainie baśni, bajek i legend”.

Cele nadrzędne projektu:

1.  Uczniowie zapoznają się z twórczością znanych i mniej znanych  autorów baśni, bajek i legend.

2. Rozwiną uzdolnienia i predyspozycje oraz  umiejętności kluczowe: czytanie ze zrozumieniem, pisanie

3.Poszerzą umiejętność wykorzystywania technologii informatycznych w procesie nauczania i wymiany informacji,

4.Wzrosną kompetencje językowe uczestników projektu.

5. Nauczyciele wymienią się doświadczeniem w zakresie prowadzonej pracy dydaktycznej i wychowawczej,

Tematy i problemy realizowane w czasie projektu:

1. Poznawanie twórczości bajko i baśniopisarzy z krajów partnerskich.

2. Doskonalenie umiejętności czytania i pisania oraz rozwijanie  ekspresji twórczej poprzez udział w inscenizacjach, konkursach czytelniczych, recytatorskich i plastycznych.

3. Doskonalenie umiejętności wykorzystywania technologii informatycznej i komunikacyjnej oraz kompetencji  językowych uczestników projektu poprzez opracowywanie produktów końcowych w wersji papierowej i elektronicznej.

4. Dzielenie się nauczycieli metodami i formami pracy sprzyjającymi osiąganiu wysokich efektów nauczania poprzez wymianę konspektów, scenariuszy zajęć, apeli i akcji.

5. Organizowanie zajęć pozalekcyjnych   w celu ukazania alternatywnych form spędzania czasu wolnego, sprzyjającego ogólnemu rozwojowi uczniów oraz wyrównywaniu szans edukacyjnych uczniów z rodzin niewydolnych wychowawczo i zagrożonych wykluczeniem społecznym,

W trakcie projektu uczestnicy przeprowadzą akcje wspólnego czytania, wezmą udział w konkursach czytelniczych, plastycznych i recytatorskich. Podczas lekcji stworzą w języku narodowym i projektu własne bajki i baśnie oparte na motywach baśniowych. Opracują z wykorzystaniem nowoczesnych technologii zilustrowany tomik baśni i bajek w języku narodowym i projektu oraz prezentacje multimedialne propagujące legendy narodowe i lokalne. Z udziałem nauczycieli zorganizują dla lokalnej społeczności festiwale, podczas których wystawią prace plastyczne i  inscenizacje w języku narodowym i projektu. Nauczyciele zorganizują wycieczki do bibliotek pozaszkolnych, apele poświęcone wspólnemu czytaniu oraz bale maskowe i konkursy na najciekawszy strój baśniowy.  Efektami swojej pracy dydaktycznej podzielą się z partnerami. Wszystkie najważniejsze wydarzenia z życia szkoły i realizacji projektu zostaną zamieszczone na stronie internetowej i w gazetce szkolnej opracowywanej w języku narodowym i projektu. Działania wspierane będą przez bibliotekę i świetlicę szkolną.

Szlakiem historycznych miejsc

        W dniu 09 października 2013 roku dzieci 5 i 6 letnie z oddziałów przedszkolnych w Zespole Szkół w Horodle wraz ze swoimi wychowawczyniami: Panią Jadwigą Bartoszek i Panią Ewą Kurzydłowską odbyły pieszą wycieczkę szlakiem historycznych miejsc Horodła. Przedszkolaki z zaciekawieniem zwiedzały m.in.: Grodzisko, rynek horodelski z zabytkowymi lwami w parku, obelisk umiejscowiony koło Urzedu Gminy w Horodle. Ciekawe opowieści o historii Horodła zaprezentowane przez Pnan Prezesa TMZH Dariusza Tuza uatrakcyjniły pieszą wędrówkę przedszkolaków.

20131009406 20131009407 20131009408

Koty i Ziemniaki

      7 października, jak co roku w naszej szkole, odbyły się tradycyjne otrzęsiny uczniów klasy pierwszej. Całość została przygotowana przez klasę II LO pod kierownictwem pani Iwony Słupskiej. Uroczystość prowadzili Klaudia Kaczyńska i Krystian Juźwiak. Wspierał ich w tej roli Damian Pucek – udawał on rolnika, który przyniósł ziemniaki niezbędne do jednej z konkurencji, a także rozdał pierwszoklasistom słodycze, które miały im umilić rok szkolny. ,,Koty’’ musiały przejść prawdziwy chrzest bojowy – tj  wykonać  wiele  skomplikowanych zadań, takich jak ,,slalom taczek’’ czy polowanie na kartofle ( bez użycia rąk). W tych ostatnich zawodach bezkonkurencyjny okazał się Patryk Jonak, który z łatwością przenosił warzywa ustami do worków – aż pojawiły się domysły, że robi to częściej J. Było także tradycyjne wydmuchiwanie mąki z miski i picie tajemniczych mikstur. Pierwszorocznym licealistom gratulujemy włączenia do wspólnoty szkolnej ! Mamy nadzieję, że nie pożałują swojego wyboru i będą mile wspominać chwile spędzone z nami w szkole.

Waleczne Horodło

       Choć główne obchody 600 –lecia Unii Horodelskiej się skończyły, to dzięki Towarzystwu Miłośników Ziemi Horodelskiej w trakcie ostatniego weekendu mogliśmy uczestniczyć w kolejnych atrakcjach związanych z rocznicą. I to atrakcjach nie byle jakich – między 5 a 6 października Horodło przeniosło się do średniowiecza!

Całość rozpoczęła się już wcześniej na Zamku Królewskim w Lublinie, gdzie zainaugurowana została międzynarodowa sesja „Europa Unii. Unie polityczne w Europie Środkowo-Wschodniej: historia i tradycje” poświęcona 600 rocznicy Unii Horodelskiej i 444 rocznicy Unii Lubelskiej. Kolejne referaty wygłaszane były na KUL-u i chełmskiej PWSZ. Jednak najciekawsza cześć obchodów organizowanych przez TMZH odbyła się na placu przy naszym ZS. Ok. godziny 9:00 najmłodsi uczniowie szkoły wzięli udział w warsztatach wokalnych organizowanych przez zespół muzyki dawnej ,,Floripari’’. Następnie wraz ze średniowieczną muzyką przenieśliśmy się w okolice placu zabaw, gdzie trwał już turniej łuczniczy, w którym o dziwo uczestniczyły również kobiety. – Kobiety są z reguły lepszymi strzelcami – opowiadał pan Sławomir Moćkun z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem – Nawet jeśli chodzi o dość dużą broń.

Turniej wygrał  Aleksander z  Golubsko – Toruńskiego Bractwa Łuczniczego

Wśród zawodników startujących w konkurencjach strzeleckich wyróżniał się uczestnik w stroju Robin Hooda. Po pierwszej serii pojedynków łuczniczych na udeptanej ziemi pojawili się rycerze. W szrankach stanęło wielu znamienitych mężów m.in. ,,Smoczek’’, którego chyba najbardziej wspierała  publika. Kibicom od razu do gustu przypadła jego tarcza z podobizną ziejącej ogniem bestii. Szkoda tylko, że w czasie pojedynków nieco się zniszczyła. – W trakcie walk widzieliśmy jak jeden z rycerzy złamał miecz. No cóż, przyjechał się tu dobrze bawić, a teraz ma pięć – sześć stów w plecy, bo mniej więcej tyle on kosztuje -opowiadał pan Sławomir. Oprócz ostrych jak brzytwa mieczy, wojownicy z licznych Gildii Rycerskich przywieźli także hakownicę – coś jakby prototyp strzelby. Wystrzał z niej zaimponował wszystkim!

Tuż obok zjeżdżalni mogliśmy obejrzeć mini bitwę pod Grunwaldem. Jednak najpierw odbył się kolejny turniej. Tym razem zawodnicy zmienili łuki na kusze. – To zabójcza broń, która może przeszyć człowieka nawet z kilkunastu metrów – wyjaśnił mój rozmówca – Była tak groźna, że papież Innocenty II zabronił używania w walce między chrześcijanami. 

Zwycięzcą w zawodach kuszniczych został Jakubowski Zbigniew z   Golubsko – Toruńskiego Bractwa Łuczniczego

Postać pana Sławomira Moćkuna jest tu tak często przywołana nie bez powodu. Nie dość, że poszerzył on wiedzę naszej młodzież, to jeszcze zaszczepił w nich pasję do rycerstwa – Macie tu świetne warunki do utworzenia Bractwa Mieczahistoryczna osada, fakt, że był tu zamek i często bywał Jagiełło.

Więc kto wie… może już niebawem niektórzy z nas zakują się w zbroję.

Zdjęcia z uroczystości można zobaczyć pod adresem: http://tmzh.eu.interiowo.pl/galeria/unia/index.html

Wywiad z liderem zespołu Floripari

,,Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie’’.


 Aleksander Tomczyk jest liderem zespołu Floripari, jednego z najlepszych zespołów muzyki dawnej na świecie, swoistej perły tego gatunku. Ideą, jaka przyświeca krakowskim muzykom, jest odkrywanie i promowanie muzyki renesansowej   i   barokowej,   w   szczególności   polskiej.  Z  tą   niesamowitą   muzyką    mogliśmy   obcować  5 października w horodelskim kościele podczas genialnego koncertu w wykonaniu Floripari.

Zespół Floripari wystąpił w składzie :
 Lena Poczykowska : alt

Artur Łuczak: violino, viola, fidel

Piotr Młynarczyk: viola da gamba

Justyna Dolot: wirginał

Bartosz Sałdan: tamburo ,bendir ,tamburyn

Aleksander Tomczyk : gameshorny, flet, szałamaja

Balet Dworski Sotto le Stelle

Wioletta Maciejewska
Konrad Wierzbicki

Nazwa zespołu jest dla przeciętnego odbiorcy cokolwiek dziwna. Skąd się wzięła?

Można powiedzieć, że to taki neologizm. Ma on swoje odniesienie do  późnorenesansowej literatury włoskiej. Floripari to jest zbitka słowna, która w wolnym tłumaczeniu oznacza ,,rzeźbiący kwiaty’’. Dosyć trudna nazwa, nawet do wymówienia, ale zawiera konkretny przekaz poetycki i osadzenie
w epoce.

Jak wygląda praca Floripari ? Mógłby Pan uchylić rąbka tajemnicy?


Myślę, że wygląda to w miarę ciekawie. Wszyscy studiowaliśmy w kierunku wykonawstwa muzyki dawnej. Gramy na dawnych instrumentach lub  ich replikach. Odnosząc naszą pracę do ładnego i adekwatnego przykładu jest to tak, jakby dzisiaj pasjonaci rycerstwa chcieli walczyć na plastikowe miecze. No nie da się. Trzeba wrócić do źródeł i trzeba ten miecz wykuć  ze  stali,  założyć faktyczną zbroję i wtedy ma to posmak i oryginalność. Można zobaczyć jak to niegdyś wyglądało i przy okazji odkryć to na nowo. Wówczas  inaczej rozumiano odwagę, honor, męstwo czy po prostu przyzwoitość i  ma to odniesienie również do muzyki. Nasza praca jest często zegarmistrzowska, bardzo drobiazgowa. Jak chcemy opracować jakieś źródło, to najpierw szukamy w muzeach, archiwach. Wyciągamy je na światło dzienne. Bardzo często nuty zapisane są w tzw. ,,prymce”,    czyli melodia jest tylko na jeden instrument, a trzeba zagrać na kilka. Powinno być tych melodii sześć. Żeby powstało sześć  głosów, musimy użyć wyobraźni. Tutaj pozwolę użyć sobie drugiego przykładu: to jest jak ze szkicem jakiegoś ładnego samochodu,  my często mamy tylko taki szkic i dzięki mozolnej pracy dochodzimy do pełnej konstrukcji. To jest nasza praca.


A jak to się stało, że właśnie z takim gatunkiem muzycznym związał Pan swoje życie ?


Zdecydował przypadek. Kiedy byłem uczniem liceum muzycznego w Bielsku-Białej, przyjechał dyrygent z Warszawy, który zaproponował  nam wspólne wykonanie utworu sprzed lat. Było to dzieło  kapelmistrza katedry wawelskiej Grzegorza Gerwazego   Gorczyńskiego   z   przełomu   XVII  i  XVIII wieku… No i tak to się zaczęło. To był taki jakby impuls, moment, w którym odkryłem muzykę, której po prostu wcześniej nie znałem.


Jak wygląda Unia Horodelska z perspektywy muzyki ? Czy powstały może jakieś specjalne utwory na tą okazje?


Jeżeli chodzi o tamte czasy, to zbyt wielu źródeł nie ma. Można domniemywać, że coś zostało napisane specjalnie z okazji Unii Horodelskiej. Podejrzewam, że takie ważne wydarzenie nie mogło się odbyć bez muzyki. Jednakże do tej pory nie odnaleźliśmy żadnych źródeł, ale kto wie… może kiedyś? Repertuar muzyczny z XV wieku, a więc czasu Unii  był bardzo bogaty. Dowodem na to, że sztuka rozwijała się  wtedy pięknie, jest fakt, że już wówczas pisano utwory w języku polskim. Jest to ewenement na miarę europejską, bo  jak wiadomo jeszcze przez wiele lat  w muzyce królowała łacina. Utwory Mikołaja z Radomia , Piotra z Grudziądza czy też rozmaite anonimy, które przywołaliśmy na koncercie np. ,, Bądź wiesioła panno czysta’’ , ,,Chwała Tobie Gospodzinie’’  rzecz jasna powstały w naszym rodzimym języku.


Spotkał się Pan może wcześniej z historią Unii Horodelskiej, czy dopiero ten jubileusz pozwolił się dokształcić ?


W sumie to i tak  i tak. Z racji tego, że szperamy trochę w źródłach historycznych, szukając odniesień muzyczno-kulturalnych, wiedzieliśmy, że zbliża się rocznica 600-lecia Unii Horodelskiej. Z okazji tej konkretnej uroczystości postanowiliśmy przygotować układ muzyczny. Dzięki temu, że Pan Dariusz Tuz z Towarzystwa Miłośników Ziemi Horodelskiej wyguglował to w Internecie, nawiązaliśmy współpracę, której efektem jest nasz dzisiejszy występ. Opracowując program na obchody rocznicowe poszerzyliśmy swoją wiedzę. Wydarzenie absolutnie fenomenalne, które nie ma odniesienia, ani we wcześniejszej historii Polski  i innych narodów, ani w okresie późniejszym. Powtórzę to, co mówiłem na koncercie: ,, Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie”.

Czy poszerzając swoją wiedzę  o Unii Horodelskiej właśnie tak wyobrażał Pan sobie naszą miejscowość?

 

No na pewno wyobrażałem ją sobie trochę inaczej. Jestem tutaj pierwszy raz z racji naszego występu na obchodach rocznicy. Jak  patrzyłem na ikonografię, to myślami widziałem Horodło zgoła inaczej. Wyobrażałem sobie je jako miejscowość  troszeczkę  zapomnianą,  gdzieś  z  boku  specjalnie  nikomu nie po drodze. Okazało się, że jest to miejsce o malowniczym krajobrazie, gdzie czas płynie leniwie  i gdzie tyle rzeczy dzieje się na tyle spokojnie, że warto przyjechać tutaj odpocząć. Jest to miejsce magiczne, gdzie naprawdę można odnaleźć spokój.

 

Trzeba przyznać, że wybór miejsca, w którym zespół dał koncert, dla przeciętnego odbiorcy  jest zaskakujący.

 

Bardzo często występujemy w kościołach. Tu kościół horodelski był chyba jedynym miejscem, gdzie koncert mógłby się odbyć, nie mówiąc oczywiście o plenerze. Zamku już nie ma, nie ma nawet pozostałości po nim, pozostały tylko wzmianki w  przekazach  historycznych…  Więc  to  miejsce  było  najlepsze.  Poza  tym  tutejszy kościół Św. Jacka jest przepiękny i posiada ciekawą historię. Jest  dowodem na to, że choć dziś Horodło jest na peryferiach, to kiedyś tak nie było.

Czy to muzyka staropolska jest muzyką, której słucha Pan prywatnie ? A może relaksuje się Pan np. przy utworach disco-polo ?

(Śmiech) Oczywiście, że sięgam po rozmaite gatunki muzyczne. To jest tak jak z kolorami. Nie można posługiwać się jedynie białym, czarnym czy niebieskim,  tylko trzeba sięgać po całą paletę, którą mamy. Najważniejsze jest to ,że słuchamy muzyki, która w naszym odczuciu jest dobra. Jest dobry rock, dobry jazz i mnóstwo innych gatunków, które także są warte przesłuchania.

No a taka Pana playlista ? Jakie zespoły, utwory mógłby Pan polecić uczniom ?

Playlista… Szczerze powiedziawszy jestem dinozaurem. Sięgam głównie po rzeczy z moich czasów szkolnych: Queen, czy nawet wcześniejszy Bee Gees, ale nie wiem czy młodzież będzie kojarzyła tą australijską grupę. Z mocniejszej muzyki to ACDC, Kiss. Są to zespoły, których młodzi ludzie dziś na ogół nie znają, a w których ja się zasłuchiwałem.

Wracając do początku naszego wywiadu…  jak Pan i cały zespół czuje się w  dziedzinie muzyki dawnej?

To nasza praca i pasja… Wspaniale! Po prostu wspaniale !

Dziękuję za wywiad.

Ja również . Dzięki.

Wywiad przeprowadził: Krystian Juźwiak

Linki:
http://www.youtube.com/watch?v=bHKDLKUCK0E&feature=youtu.be
http://www.floripari.krakow.pl/index1.php
 

Rejonowe Sztafetowe Biegi Przełajowe

W dniu 7 października 2013 r. na stadionie MOSiR w Tomaszowie Lubelskim rozegrano Rejonowe Sztafetowe Biegi Przełajowe Szkolnego Związku Sportowego (SZS).

         W bardzo dobrych warunkach atmosferycznych udanie zaprezentowali się uczniowie naszej szkoły. Najlepsze miejsce zajęły dziewczęta ze szkoły podstawowej, które zajęły czwarte miejsce w swojej kategorii. W zawodach udział brali również chłopcy  z  gimnazjum,  którzy  zajęli  szóste  miejsce.  Niestety  w  zespole  chłopców  zabrakło  aż  trzech  zawodników  z podstawowego składu, co znacząco wpłynęło na ich końcowy wynik i tylko szóste miejsce.

Nasze zespoły wystąpiły w następujących składach:

1 miejsce (dziewczęta SP)

Dudek Patrycja, Tymoszuk Sandra, Tyczyńska Wiktoria, Góral  Patrycja, Woźnica Patrycja, Zubko Magdalena, Lemińska Wiktoria, Kaczyńska Agata, Błocian Kasjana, Gosiewska Patrycja, Gerian Agnieszka i Tymoszuk Natalia – rezerwowe

 

2 miejsce (chłopcy GP)

Baraniuk Patryk, Borowski Michał, Barczuk Krystian, Fedaczyński Jakub, Załuski Szymon, Kołodziejczyk Michał, Jeżyna Mateusz, Bil Tomasz, Zając Szymon, Orlon Patryk

 

Europejski Dzień Języków Obcych

       Dnia 26 września odbył się Europejski  Dzień Języków Obcych. W naszej szkole nauczyciele języka angielskiego zorganizowali  lekcje  tematyczne.  Uczniowie  pracowali  w  grupach,  oglądali  filmy kulturowe oraz poznawali ciekawostki o różnych krajach. Ponadto odbył się  konkurs na najciekawszy plakat  informacyjny na temat jednego państwa przybliżając jego kulturę, specjalności kulinarne oraz znane miejsca itp. Konkurs przeprowadzili nauczyciele języka angielskiego Katarzyna Bajerczak, Aleksandra Jerzyna, Anna Turewicz oraz Bartłomiej Kusiak. Jego celem było dotarcie do jak największej grupy młodych osób i przekonanie ich, że znajomość języków obcych jest niezbędna do funkcjonowania we współczesnym świecie. Daje możliwość swobodnego podróżowania, komunikowania się z innymi i sprawia, że stajemy się obywatelami świata.
I miejsce – klasa III LO „Great Britain”

II miejsce – klasa IIB GP „Rosja”

III miejsce – klasa IIIA GP „Włochy”


Serdecznie gratulujemy !

p1090205 p1090206 p1090207 p1090208 p1090209 p1090210 p1090211 p1090212