Устилуг 1 : 3 Horodło
25 października tego roku delegacja uczniów i nauczycieli naszego Zespołu Szkół wyjechała na uroczyste obchody 40-lecia zaprzyjaźnionej placówki edukacyjnej z Uściługa. Jednym z punktów programu – dla nas najważniejszym – był tradycyjny już mecz między obiema szkołami. Tradycją było to, że dostawaliśmy ostre lanie ze strony Ukraińców. Tę tradycję postanowiliśmy zmienić…
Mecz rozgrywano na boisku typu ,,Orlik’’, a na placu gry mogło się pojawić 5 zawodników. Rozgrzewka przy sporej publiczności, uroczyste powitanie obu zespołów i wspólne zdjęcia – nic nie zwiastowało tego, co miało się wydarzyć…
Nasi reprezentanci, którzy nadal w pamięci mieli dotkliwą porażkę z 2010 czy też dramatyczny mecz sprzed roku, postanowili się głęboko cofnąć i nie stracić bramki. Jednak opiekun drużyny – pan Mirosław Kamień – zarządził całkiem odmienną taktykę. Miał być wysoki pressing na połowie rywala i szybko strzelona bramka, która to miała utemperować drużynę z przygranicznego Uściługa. I rzeczywiście gol padł szybko, bo w 3 minucie… niestety był to gol dla Ukraińców. Maleńki Dżunior z łatwością oszukał Juźwiaka i zagrał do Valda Kravchuka. Ten z zimną krwią pokonał Grzegorza Mochnaczewskiego. Na marginesie warto wspomnieć, że wymieniony wyżej zawodnik zza Buga o wiele mówiącym pseudonimie – Dżunior – był niesamowity! Ma zaledwie dwanaście lat, a jego umiejętności techniczne są oszałamiające! Świetnie kontrolował piłkę, z łatwością wykonywał zwody i balansował ciałem. Jeśli będzie się tak rozwijał to sądzę, że horodelcy mieli przyjemność zagrać przeciwko przyszłemu reprezentantowi Ukrainy.
Nasza gra była sztywna, chaotyczna, oparta na zasadzie wybicia piłki i cichej nadziei, że może ktoś z drużyny trąci ją w kierunku bramki wroga. Jak łatwo się domyślić nie dało to efektów. Dżunior wraz z kolegami dziurawił naszą obronę. Stres związany z reprezentowaniem szkoły wiązał naszym reprezentantom nogi. Kilka chwil po straceniu bramki Juźwiak miał szansę się zrehabilitować, ale jego strzał minął bramkę Dimy. Obiektywnie rzecz ujmując pierwsza połowa była nudna, grali głównie Ukraińcy, jednak ich gra na szczęście nie przekładała się na kolejne gole. Przerwa, na którą piłkarze zeszli podłamani, w polskiej drużynie była nerwowa…
W drugiej połowie obraz gry całkowicie się odmienił. Na boisku lał się pot i krew. Emocje sięgały zenitu. Pisk Ukrainek, gdy nasi zawodnicy atakowali ich bramkę był ogłuszający. Sportowa złość zmieniła się szybko w brutalną, pełną niesportowych zachowań grę, którą podsycała stronniczość sędziego. Nie dziwne więc, że druga połowa przypominała regularną bitwę! Na myśl przychodzi porównanie z niezbyt znaną bitwą o Uściług z 1812 roku. Co ciekawe, ona także odbyła się w październiku, a i tam po początkowych niepowodzeniach Polacy odnieśli sukces.
W polsko – ukraińskim meczu nadzieję na zwycięstwo dał Damian Matwiejczuk, który strzelił sprytnie między nogami bramkarza. W głowach zaświtała myśl o zwycięstwie. Rywale nie potrafili się utrzymać przy piłce tak długo, jak w pierwszej odsłonie, mimo to stworzyli kilkanaście groźnych kontrataków. Dochodziło do sytuacji, gdy trzech zawodników tamtejszej ,,Futbalnoj Kamendy’’ wybiegało na jednego horodelskiego obrońcę. Na całe szczęście rywale nie byli zbyt dokładni i naszym defensorom udawało się wybić piłkę w takich groźnych sytuacjach.Zawodnicy ze wschodu byli zdecydowanie lepiej przygotowani kondycyjnie, ale Polacy braki wydolnościowe nadrabiali niesamowitą walecznością. Gdy organizm nie miał już siły podtrzymywać ciała, serce kazało wykonać jeszcze jeden sprint, a po nim kolejny. Ok. 20 minuty Kamil Kaczyński otrzymał piłkę i bez zastanowienia uderzył na bramkę. Futbolówka odbijała się od nóg ukraińskich obrońców, a ci nie potrafili jej wyekspediować poza plac gry. Sprytem i opanowaniem wykazał się Krystian Juźwiak, który wbił piłkę do siatki rywali. Wybuchła euforia! Pierwszy raz od trzech lat objęliśmy zwycięstwo w starciu z tak niewygodnym rywalem.
Wiele razy sędzia, który był przy okazji wuefistą w tamtejszej szkole, nie widział oczywistego faulu na Polakach. To tylko motywowało do kolejnych ataków. Podczas jednego z nich Kamil Kaczyński znalazł się w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem i pewnie go pokonał. 1:3. Wszystko było jasne. Popsuliśmy 40-lecie szkoły w Uściługu.
Nasi zawodnicy pozdzierani, pobijani, krwawiący, z wieloma mikrourazami, ale niezwykle szczęśliwi wrócili do kraju. Nie dość, że przerwali oni tą złą passę, to przecież pokonali nie byle kogo, bo mistrzów rejonu włodzimiersko-wołyńskiego. Słowem – zdetronizowaliśmy najlepszą drużynę na zachodzie Ukrainy.
HORODŁO
bramkarz : Grzegorz Mochnaczewski
Michał Kołodziejczyk (Asysta)
Krystian Koza
Kamil Kaczyński (Gol i asysta)
Damian Matwiejczuk (Gol)
Mateusz Dańczuk
Krystian Juźwiak (Gol)
UŚCIŁUG (tylko wyjściowy skład)
bramkarz: Dima Perkhodko
Samvel Melkumyan
Vald Kravchuk (Gol)
Misha Datsyuk
Valdim ,,Dżunior’’ Kostiuk (Asysta)